Od czasu, gdy 5 czerwca 1783 nieustraszeni bracia Joseph Michel i Jacques Étienne Montgolfier w Annonay we Francji dokonali pierwszej udanej próby wzlotu balonu napełnionego gorącym powietrzem, ludzi fascynuje ten sposób podróżowania. Pływający delikatnie nad ziemią i lekki jak powietrze balon, to jedyny środek transportu, w którym naprawdę zmierzasz tam, dokąd zaprowadzi Cię wiatr.
11 listopada, w 100-lecie odzyskania przez Polskę Niepodległości, miałem możliwość polecieć balonem. Mogłem posmakować, czym jest patrzenie na świat z balonowego kosza.
Punktem startowym było boisko przy Szkole Podstawowej nr 118 we Wrocławiu. Po dotarciu na miejsce zostałem zaangażowany do szykowania sprzętu. Po rozwinięciu balonu i połączeniu go z koszem załoga zaczęła napełniać balon powietrzem, przy pomocy wentylatora. W miarę wdmuchania coraz to większej ilości chłodnego powietrza, balon zaczął nabrać kształtu. Gdy chłodne powietrze w balonie zostało ogrzane przy pomocy palników z propanem, kosz podniósł się do pionu, a my trzymaliśmy go, aby zbyt wcześnie nie wystartował. Wszystko było gotowe, więc jeden po drugim weszliśmy do kosza.
Zaczęliśmy podnosić się tak cicho i powoli, że nawet nie zauważyłem, kiedy oderwaliśmy się od ziemi. Byłem pod wrażeniem tego nieważkiego uczucia. Początkowo unosiliśmy się nisko nad blokami, by następnie wspiąć się wysoko nad ziemię. Za naszymi plecami słońce w oddali oświetlało ziemię, a domy i drzewa rzucały długie cienie.
Powoli sunęliśmy z wiatrem na północ w kierunku Mostu Rędzińskiego i cieszyliśmy się 360-stopniowym, malowniczym widokiem na rozlewisko Odry pod nami. Udało się nawet zobaczyć z góry nasz dom.
Lot balonem jest niesamowitym doświadczeniem. W górze jest cicho, spokojnie i niewiarygodnie relaksująco. Ciszę od czasu do czasu przerywa jedynie ryk palnika. Dźwięk wtłaczanego, gorącego gazu towarzyszył nam przez cały lot. Ponieważ balon leci z wiatrem, podczas lotu nie czuć zimnego powietrza. Dobrze jest jednak założyć czapkę, aby chronić głowę przed wysokimi temperaturami płomieni palników.
Przez ponad godzinę dryfowaliśmy po spokojnym niebie, zanim nadszedł czas, aby wylądować z powrotem na ziemi. Gdy pilot zaczął szukać dogodnego miejsca do lądowania, zdałem sobie sprawę, że balonami na ogrzane powietrze nie można sterować w żadnym konkretnym kierunku. Sterowanie balonem odbywa się jedynie za pomocą zmiany wysokości lotu, gdzie na każdej wiatr wieje w odmiennych kierunkach. Balony po prostu pływają razem ze strumieniami powietrza, a miejsce lądowania zmienia się w zależności od wiatru.
Lądowanie było zaskakująco gładkie. Razem z kolegą z Wietnamu szybko wyskoczyliśmy z kosza, aby przy pomocy liny przymocowanej do czaszy balonu położyć balon na ziemi. Chwilę później zjawił się pan z załogi lądowej, który jechał za nami śledząc nasz lot na odbiorniku GPS.
To był wyjątkowy dzień i wyjątkowy sposób uczczenia 100-lecia odzyskania przez Polskę Niepodległości. Lot balonem to niesamowite przeżycie. Mogę szczerze polecić to doświadczenie każdemu.
Super pomysł na świetną wycieczkę. Lot balonem to niezła atrakcja.