Spektakularne wodospady, wąskie fiordy, ośnieżone góry, lodowiec, miejsca światowego dziedzictwa, długie tunele, stare elektrownie, wiszące chmury, niewielkie promy, owce i krowy na łąkach – to wszystko udało się zobaczyć podczas całodziennej wyprawy dookoła lodowca Folgefonna.

Ostatnie dni kwietnia i pierwszą połowę maja 2016 roku spędziliśmy w południowo-zachodniej Norwegii. Ta część kraju stanowi początek „fiordowej Norwegii”, której najbardziej znanymi atrakcjami są niewątpliwie Preikestolen i Kjerag. My jednak rankiem 1-go maja wyruszyliśmy z Haugesund nieco bardziej na północ.

Wodospad Langfoss i Åkrafjord

Po ok 1,5 godziny jazdy drogą E134 na północ dotarliśmy nad Åkrafjord, gdzie przy samej drodze ukazał się nam zapierający dech w piersiach wodospad Langfoss, uznany przez CNN za jeden z 10 najpiękniejszych wodospadów na świecie. Całkowity spadek wynosi 612 m, co czyni go jednym z najwyższych wodospadów w Europie i piątym co do wielkości wodospadem w Norwegii. Połączenie 2008 stóp wysokości i 205 stóp szerokości jest imponujące. Wodospad znajduje się w miejscowości Etne, w zachodniej części kraju. U jego podnóża wzniesiono kamienny most, przez który przebiega nieustannie mokra od rozpryskującej się wody trasa europejska E134, łącząca Oslo z Haugesund. Przy moście wybudowano taras widokowy. Gwałtownie ześlizgująca się woda do spokojnego Åkrafjordu to fascynujące widowisko.

Fakt: norweskie słowo foss oznacza „wodospad”, a nazwy wodospadów najczęściej kończą się na -foss.

 

Po godzinie spędzonej nad wodospadem ruszyliśmy dalej na północ. Krajobraz stawał się coraz bardziej górzysty. Przejeżdżaliśmy wieloma tunelami, z których część miała naprawdę imponującą długość. Dzięki nim szybko przedostawaliśmy się z jednej doliny do drugiej, nierzadko o zupełnie  odmiennym mikroklimacie. Na poziomie morza, przy Åkrafjordzie panowała pogoda wczesnowiosenna, a po przebyciu kilku tuneli na poboczach zaczął pojawiać się śnieg!

Porada: Pogoda w Norwegii jest nieprzewidywalna. Z największą sprawdzalnością prognozę pogody na najbliższe kilka dni  podaje serwis yr.no.

Wodospad Latefoss

Droga stopniowo wspinała się coraz wyżej, wijąc się przez kilka wysokich przełęczy. Po przejechaniu około 120 km od Haugesund zjechaliśmy z trasy E134 i skręciliśmy na północ w kierunku miejscowości Odda. Po kilku chwilach, znaleźliśmy się nad 160 metrowym wodospadem Latefoss. To świetne miejsce na odpoczynek, rozprostowanie nóg i zrobienie kilku zdjęć. Można także poczuć mgiełkę z podwójnego wodospadu na twarzy.

Po krótkim przystanku i uwiecznieniu wodospadu ruszyliśmy dalej. Låtefoss znajduje się ok 15 km od Oddy, jednak po drodze musieliśmy zwolnić jeszcze kilka razy, by móc obejrzeć  znajdujące się na lewo i na prawo wodospady.

Odda

Odda to małe norweskie miasto, stolica regionu Hordaland, pięknie położone między pasmem gór pokrytych lodowcem Folgefonna, a płaskowyżem Hardangervidda na krańcu Sorfjorden. Pędzące wodospady, górskie szczyty, majestatyczne fiordy i wieczny śnieg powodują, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Przez Odde przebiega główny tranzyt łączący południe z Bergen. To także główne miejsce wypadowe na Trolltunge, czyli słynny Język trolla.Dziś Odda jest małym miasteczkiem, ale w drugiej połowie XIX wieku była jedną z najbardziej znanych miejscowości turystycznych w Norwegii. Latem 1896 roku zainicjowano budowę drogi do Tokheimslia. W 1902 roku otwarto trasę turystyczną co ułatwiło turystą dotarcie do lodowca z Tokheim i Sunndal. Na początku XX wieku Odda była już jednym z najpopularniejszych miejsc w Europie Północnej. W rejon Oddy i Hardangerfjordu przybijały statki wycieczkowe z turystami chcącymi zobaczyć spektakularny fiord, góry, dzikie wodospady i lodowiec.

Przy wjeździe do Oddy, tuż nad fiordem zrobiliśmy sobie dłuższy postój. Nawet zimy, momentami porywisty wiatr nie zniechęcił nas do pikniku w tak niecodziennym otoczeniu. Czaru wszystkiemu dodawała srebrzysto szara woda malowniczego fiordu.

Odda stała się popularnym miejscem turystycznym, ale ludzie szybko zdali sobie również sprawę z potencjału energii wodnej jaki drzemie w wodospadach. W 1906 roku rozpoczęły się prace nad elektrownią Tysso 1, a kilka lat później udało się dostarczyć do fabryki w Odda taniej energii elektrycznej. Od tej chwili Odda stała się miastem przemysłowym. W miarę wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną powstawały nowe elektrownie. Niestety niektóre z pięknych wodospadów zostały wprowadzone do rurociągów w celu wykorzystania ich mocy do produkcji energii elektrycznej.Jak na 1 maja przystało w Oddzie odbywał się  pochód.

Przejechaliśmy przez Oddę i ruszyliśmy w kierunku lodowca Folgefonna. Z jednej strony droga przylega bezpośrednio do ściany gór. Znowu byliśmy zachwyceni pięknem mijanych po drodze stromym krajobrazów.

Lodowiec Folgefonna

Lodowiec Folgefonna jest trzecim co do wielkości lodowcem w Norwegii zajmującym obszar 220 km². W najwyższym punkcie osiąga on wysokość 1662 m n.p.m, a grubość pokrywy sięga 400 m. 14 maja 2005 roku utworzono Park Narodowy Folgefonna, dzięki czemu południowy obszar został objęty ochroną. To pierwszy park narodowy, który biegnie od fiordu do lodowca. W północnym regionie, zaledwie 90 minut jazdy od Oddy, znajduje się letni ośrodek narciarski.Po zachodniej stronie Parku Narodowego Folgefonna, tuż za wylotem z dziesięciokilometrowego tunelu, znajduje się mała miejscowość Sundal. Jakieś 300 m od głównej drogi znajduje się parking, skąd biorą początek wszystkie trasy biegnące w stronę lodowca. Najtrudniejszy, szlak czarny, wiedzie do górskiej chaty Fonnabu. Czerwone szlaki to również trasy na kilkugodzinne wędrówki. Ze względu na mocno ograniczony czas ruszyliśmy pieszo w kierunku lodowca najłagodniejszą trasą prowadzącą do jeziora Bondhusvatnet. Podczas wędrówki w zasięgu ręki mieliśmy niemal wszystko po co przybyliśmy do Norwegii – nieskazitelną przyrodę, czyste powietrze, skały, strumyki, jezioro.Wiosna przychodzi tu zdecydowanie później niż w Polsce. Był pierwszy dzień maja, a poza porastającymi wszystko dookoła mchami i porostami nie było tu jeszcze żadnej innej roślinności.

Choć butelkowaną wodę z lodowca Folgefonna pod nazwą Isklar można kupić w większości sklepów spożywczych w Norwegii, oczywiście nie mogłem odmówić sobie spróbowania wody wprost ze strumienia wypływającego z lodowca.

Po około 45 minutach dotarliśmy do jeziora Bondhusvatnet, skąd rozpościerał się wspaniały widok na Bondhusbreen, czyli niebieski język lodowca Folgefonna odbijający się w tafli spokojnego jeziora.

Prom do Leirvik

Po powrocie do auta ruszyliśmy powoli w stronę przeprawy promowej do Leirvik, aby późnym wieczorem dotrzeć do Haugesund.

Kocham fiordowy krajobraz zachodniej Norwegii. Uwielbiam wodospady, śnieg na górskich szczytach, spokojne wody w fiordach, widok na lodowce, a ten jednodniowy wypad przyniósł nam mnóstwo niezapomnianych wrażeń.

37 komentarzy

  1. Przepiękne zdjęcia. Zanim przeczytałam, to zescrollowałam aż do samego dołu napawając się tymi klimatami. Norwegia nie jest mi bliska jeśli chodzi o podróże, ale uwielbiam o niej czytać. Uwielbiam mitologię nordycką <3 Dzięki za fotki, poczułam się choć przez moment, jakbym tam była.

  2. Co tu dużo pisać – świetna trasa, szalenie widokowa i ciekawa. Road tripy to jest to! Samochód daje dużo wolności i możliwości. I choć pogody idealnej nie mieliście, to i tak krajobrazy zachwycają.

  3. Wpis przeczytałam z przyjemnością, a zdjęcia obejrzałam z zachwytem! Przypomniałam sobie, dlaczego od dawna marzę o wyjeździe do Norwegii: dla takich krajobrazów i dla tej długiej zimy! 🙂
    Jak smakuje taka woda ze strumyka?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *