Jednym Gruzja kojarzy się z pięknymi krajobrazami i czarnomorskimi plażami, drugim z otwartością i gościnnością jej mieszkańców, jeszcze innym z wojną i biedą. Większości jednak Gruzja kojarzy się z alkoholem, a zwłaszcza z winem. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu kraj ten jest uważany za kolebkę wina. Nie można odwiedzić Gruzji bez spróbowania domowego wina, wszak jest ono częścią kultury i historii, a tradycje produkcji i picia wina są nierozerwalnie związane z tożsamością narodową Gruzinów. Niewiele osób jednak wie, że Gruzja to nie tylko z wina. Dziś silne tradycje winne Gruzji coraz częściej przyćmiewają mocniejsze trunki – czacza i koniak.
Wino
To, kim jesteśmy, w dużej mierze zależy od tego skąd pochodzimy. Tradycje, normy kulturowe i język przyczyniają się do tego, jak każdy z nas postrzega świat. Na kształtowanie kultury znaczący wpływ ma również geografia. W Gruzji, państwie położonym na pograniczu Europy i Azji, w Kaukazie Południowym, wyjątkowa sytuacja geograficzna przyczyniła się do narodzin starożytnej kultury bogatej zarówno w tradycje wschodnie, jak i zachodnie, z wpływami pochodzącymi z Persji, Mongolii, Imperium Osmańskiego, Cesarstwa Rosyjskiego i późniejszego Związku Radzieckiego.
Położenie geograficzne jest ważne nie tylko ze względu na zagraniczne wpływy. Terytorium Gruzji dobrze nadaje się do uprawy winogron. Gruzińska tradycja produkcji wina rozpoczęła się w epoce neolitu, epoce naznaczonej rozwojem hodowli zwierząt i modernizacją rolnictwa. Produkcja wina jest jednym z największych źródeł dumy Gruzji i nie bez powodu. Gruzja jest uważana za miejsce narodzin wina, którego historia sięga 6000 lat p.n.e. Oznacza to, że w Gruzji fermentuje się winogrona od ponad 8 000 lat!
Gruzja i wino są nierozłączne. Wino w Gruzji jest marką. Stanowi ważną część gruzińskiej kultury i gospodarki. W każdym przewodniku przeczytasz, że kiedy przybędziesz do Gruzji to musisz spróbować wina, nawet jeśli nie jesteś jego największym fanem.
Co sprawia, że gruzińskie wino jest tak wyjątkowe? Winogrona! Odmiany winogron mają ogromny wpływ na smak wina. Łagodny klimat i wilgotne powietrze od Morza Czarnego, zapewniają najlepsze warunki do uprawy winorośli. W Gruzji uprawia się ponad 500 z 2000 istniejących odmian winorośli na świecie. Przez tysiące lat Gruzini wytwarzali wino, umieszczając zmiażdżone winogrona w dużych glinianych amforach zwanych kwewri, zakopywanych w ziemi i przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wino mogło spoczywać w nich przez lata, a nawet dekady. Ze względu na różnorodność odmian winogron, a także zastosowanie starożytnych technologii produkcji wina w połączeniu z nowoczesnymi technikami, gruzińscy winiarze osiągają wyjątkową oryginalność swoich win.
Czacza
Tam, gdzie było wino, zawsze była czacza. Od niepamiętnych czasów w Gruzji domowa czacza była napojem chłopów. Szlachta, która przygotowywała wino w swoich majątkach, rozdawała ludziom odpady z jego produkcji. Z czasem gruzińska czacza, pokonawszy granice klas, zyskała popularność. Dziś czacza jest jedną z wizytówek Gruzji i takim samym symbolem gruzińskiej kultury, co gruzińskie wino czy dania kuchni narodowej. Gwarantuję, że znaczenie tego alkoholu poznasz w ciągu kilku godzin po przybyciu do kraju!
Czacza nie jest trunkiem ściśle zdefiniowanym. Ogólnie rzecz biorąc jest destylatem z wytłoków gronowych, pozostałych po produkcji wina. Według naszych norm jest to bimber, ale w przeciwieństwie do produkcji bimbru w Polsce, destylacja czaczy nie jest w Gruzji nielegalna i wiele rodzin kontynuuje tradycję jej wytwarzania.
Czacza jest dostępna w całej Gruzji. Praktycznie każda restauracja i bar ją serwuje . Można ją kupić również na każdym targu i większości sklepów. Bez względu na to, gdzie ją spotkasz (a spotkasz na pewno), czacza pozostaje alkoholem ludowym, pochodzącym najczęściej z domowej produkcji.
Mówiąc o czaczy trzeba zwrócić uwagą na kulturowe znaczenie tego trunku. Przez stulecia rolnicy, rodziny i małe społeczności produkowały czaczę. Gruzini od wieków wykorzystują swoją tradycyjną wiedzę do jej destylacji. Jej wytwarzanie jest przykładem interakcji narodu gruzińskiego z winnicami, winogronami i procesem winiarskim. Proces robienia czaczy jest częścią gruzińskiej kultury, znanym z długich biesiad obsypanych poetyckimi toastami. Dla większości Gruzinów czacza to wódka z winorośli i ważna część uroczystości i świąt.
Uważa się, że czacza ma wiele właściwości leczniczych. Jest tradycyjnie stosowana do oczyszczania zatok, łagodzenia niestrawności i jako środek przeciwbólowy na bóle brzucha.
Wraz ze wzrostem popularności czaczy, wzrosło zapotrzebowanie, zarówno w kraju, jak i za granicą. Tradycyjną produkcję polegającą na destylowaniu w domu przez społeczności rolników, w XX wieku zmodernizowano w celu zaspokojenia tego popytu, jednak proces ten pozostał ogólnie niezmieniony.
Wpisanie czaczy do Rejestru Chronionych Nazw Pochodzenia i Chronionych Oznaczeń Geograficznych było jednym z pierwszych kroków, jakie kraj podjął, aby chronić tę ważną markę krajową. Posiadając oznaczenie geograficzne, gruzińscy producenci czaczy mają niezbędne narzędzie, za pomocą którego mogą zagwarantować, że ich klienci kupują autentyczne, tradycyjnie wytworzoną gruzińską czaczę.
Kiedy Gruzini po raz pierwszy rozpoczęli destylację czaczy, nie mieli pojęcia, że tysiące lat później tradycja, którą zapoczątkowali, zmieni się nie tylko w napój narodowy Gruzji, ale także w napój o międzynarodowej renomie.
Jaką moc ma czacza?
Czacza nie ma swojej standardowej mocy. Procent alkoholu może różnić się w zależności od producenta. Najważniejsze jest zachowanie odpowiedniej proporcji smaku i mocy, co nie jest łatwym zadaniem. Komercyjna czacza jest zwykle rozcieńczana do standardowej 40-procentowej, domowej produkcji może mieć ponad 60 procent.
Jak pić czaczę i nie mieć kaca?
Prawdziwą czaczę przyjemnie się pije, podnosi na duchu, a następnego dnia nie ma po niej kaca. Wg znawców wysokiej jakości czaczę powinno się spożywać w temperaturze pokojowej. Wtedy w pełni poczuć można jej aromat. Moim zdaniem nieważne czy pijesz schłodzoną, czy na ciepło, czacza najlepiej smakuje w dobrym towarzystwie i z tradycyjnymi chinkali.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Fontanna czaczy w Batumi
Przy promenadzie w Batumi znajduje się nawet fontanna, o której po świecie krążą trudne do uwierzenia opowieści. Według nich z metalowej konstrukcji powszechnie znanej jako Wieża czaczy, ku uciesze turystów, codzienne przez 15 minut (wg niektórych źródeł raz w tygodniu) wypływa gruzińska wódka. Niestety dziś Chacha Tower jest nieczynna. Podobno czacza leciała z wieży przez jakiś czas po otwarciu. No cóż… trzeba mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś poleci i próbować dalej 🙂
Koniak
Gruzja i koniak to nierozłączna para. Mogłoby się wydawać nawet, że trunek ten produkowany jest tutaj tak długo, jak wino. W rzeczywistości pierwsza duża fabryka koniaków pojawiła się w Gruzji dopiero pod koniec XIX wieku. Pierwsza próba stworzenia napoju z gruzińskich odmian winogron została podjęta w Kutaisi przez George’a Bolkvadze w 1965 roku.
W zasadzie koniak to brandy z białych winogron produkowanych w regionie Cognac we Francji. Mimo, iż gruzińska technologia wytworzenia koniaku różni się od tej, stosowanej we Francji ten mocny, aromatyczny, produkt destylacji spirytusu winnego tradycyjnie nazywa się francuskim słowem „koniak”. Użycie nazwy koniak dla oznaczenia produktów wytwarzanych w Gruzji jest sprzeczne z globalnym trendem, ponieważ nazwa koniaku jest kontrolowaną nazwą pochodzenia.
Domowe metody produkcji alkoholu w Gruzji
Tradycyjne metody produkcji wina, czaczy i innych alkoholi są praktykowane w całej Gruzji zarówno w społecznościach wiejskich, jak i miejskich. Wiele rodzin ma własne wersje tradycyjnej metody wytwarzania, zapewniające produkcję alkoholi najwyższej jakości. Techniki te są przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Podczas pobytu w Batumi odwiedziliśmy jedną z prywatnych wytwórni, znajdującą się na pobliskich wzgórzach, nieopodal monastyru Sameba. Jak zapewniał nas kierowca, który wiózł nas na wzgórze, produkują tam najlepsze wina, czaczę i koniaki w okolicach Batumi. Oczywiście w drodze powrotnej z monastyru postanowiliśmy to sprawdzić. Było coś dla ducha, teraz przyszła pora na coś dla ciała.
Przez wzgórza wiodła wąska, pełna głębokich dziur droga. Po obu jej stronach, pośród bujnych drzew owocowych, znajdowały się jednopiętrowe betonowe domy z blaszanymi dachami i tarasami na piętrze.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Pierwszą rzeczą, która przykuła naszą uwagę po dotarciu na miejsce to stojący tuż przy przy wjeździe mały stolik, a na nim cały zestaw alkoholi – czacza, koniaki i wina, oraz skrzynka pełna owoców kaki, oraz lodówka sklepowa, a w niej podpisane po rosyjsku trunki. Po drugiej stronie drogi znajdowały się drzewa pełne zielonych mandarynek oraz bananowce.
Po kilku minutach przyszedł z pola gospodarz – Grigor, z kosą w ręku i pokazał nam swoją wytwórnię, znajdującą się na parterze domu. Od razu stało się jasne, że nie mamy co szukać dębowych beczek, ani kwewri zakopanych w piwnicy. To co zastaliśmy w środku w żaden sposób nie przypominało też idyllicznych obrazków, które można znaleźć w katalogach reklamujących gruzińskie wina. W pierwszym, największym pomieszczeniu panował w największy chaos. Znajdowały się tam stare meble, kable, krzesła, lodówki, drewniane skrzynki i pełno butelek z alkoholem. Nie zarażało nas to kompletnie, raczej traktowaliśmy to jako część gruzińskiego folkloru i ochoczo zaglądaliśmy do pozostałych pomieszczeń.
W kolejnym pomieszczeniu znajdowała się ogromna drewniana skrzynia, wyłożona grubą folią, w której robiło się wino. Skrzynia była tak duża, że trzeba było wejść po drabinie, żeby do niej zajrzeć.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Tuż obok znajdowały się mniejsze pomieszczenia z baniakami wypełnionymi winem oraz z ogromnymi beczkami, w których wino oddzielone od owoców pozostawało przez dwa tygodnie do odstania osadu. Po dwóch tygodniach Grigor odciąga klarowne wino zostawiając jego niewielką warstwę na osadem.
Grigor wyciągnął dwa kieliszki i zaczął częstować nas winami prosto z beczek. Choć wszystko dookoła wyglądało jak na załączonych zdjęciach, to nasz gospodarz zdecydowanie znał się na rzeczy, więc z entuzjazmem przystąpiliśmy do degustowania wina. Nie jestem co prawda wielkim znawcą wina, ale wierzcie mi te były fenomenalne! Lekkie, delikatnie słodkie, a do tego w pełni naturalne.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Po drugiej stronie „magazynu” znajdowało się pomieszczenie z beczkami wypełnionymi wytłoczynami z wina, gotowymi do produkcji czaczy.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Po niesamowitym gruzińskim winie, nadszedł czas na ognistą, wysokoprocentową czaczę i koniaki. Pomimo początkowych obaw przed mieszaniem alkoholi zdecydowaliśmy się podjąć wyzwanie. Warto było, bo takich alkoholi nie piliśmy nigdzie indziej!
Na koniec zrobiliśmy mały zapas na później i po pamiątkowym selfiku pożegnaliśmy się i w świetnych nastrojach ruszyliśmy w drogę powrotną.
Rozglądaj się swobodnie dzięki Panoramie 360 stopni klikając i przeciągając obraz.
Gaumarjos (გაუმარჯოს)! Twoje zdrowie!
Panoramy sferyczne w technologii 360 stopni zostały wykonane kamerą Ricoh Theta V.
Jest tam pięknie, a ich wino jest najlepsze, są bardzo gościnnymi ludźmi.